Dobre kosmetyki zazwyczaj mają bardzo krótkie daty przydatności. Spowodowane jest to przede wszystkim brakiem sztucznych konserwantów, które mogą uczulać. Naturalne składniki poszczególnych preparatów są mniej odporne na upływający czas, dlatego przeważnie po otwarciu mamy zaledwie kilka tygodni na ich zużycie. Sprawy nie poprawia także sposób aplikacji większości mazideł i płynów. Kontakt takich specyfików z naszą skórą może przyspieszyć ich psucie się. Jest jednak kilka sposobów na przedłużenie trwałości kosmetyków, na które wydajemy naprawdę duże pieniądze. Wystarczy, że będziemy je odpowiednio przechowywać.
Oczywiście niektórzy producenci dbają o odpowiednie aplikatory do swoich produktów, ale kupując np. krem w tradycyjnym pudełeczku lub źle opakowane serum, dobrze jest zainwestować kilka złotych w lepsze pojemniczki. W przypadku płynnych preparatów doskonale zdadzą egzamin niewielkie buteleczki oraz szklane pipety. Przelanie substancji do tego typu flakonika ograniczy maksymalnie dostęp powietrza, natomiast szklana rurka z pompką zminimalizuje kontakt kosmetyku ze skórą. W przypadku kremów najlepiej sprawdzą się tubki albo mniejsze, zakręcane pudełeczka.
Dodatkowo produkty pielęgnacyjne możemy chować w lodówce. Taki zabieg nie tylko wpłynie na trwałość kosmetyku, ale także dobrze zrobi naszej skórze. Schłodzone preparaty nakładane na twarz zmniejszą obrzęki, zaczerwienienia i sińce pod oczami. Mimo zmiany opakowań na bardziej funkcjonalne musimy uwzględniać daty przydatności poszczególnych kosmetyków, ponieważ przeterminowane substancje mogą nam zaszkodzić.